Obudziły mnie promyki słońca + mój dzwoniący telefon. Odebrałam.
- Halo. - powiedziałam zaspanym głosem.
- Nie śpij już tylko wsiadaj w samochód i przyjedź do studia. - tata.
- Taa i może frytki do tego ? - ja
- Frytki <3 - zaczął się wydzierać Niall. Pewnie byłam na głośniku.
- Wybaczcie moi kochani ale mam was gdzieś i idę spać. - ja
- A mam do ciebie przyjechać i cię wyciągnąć siłą z łóżka ? - tata
- No dobra już wstaję no. ! - ja
- I tak ma być. - tata
- To ja za godzinę góra półtorej jestem u was. - ja
- Co?! - chłopacy chórem.
- No wiesz piękności trzeba pomagać. A to zajmuje tyle czasu. - ja
- No dobra to my czekamy. - tata.
Założyłam na nogi kapcie z świnkami i zeszłam na dół. W kuchni siedziała Paula w opłakanym stanie.
- A!!!- ja
- Nie drzyj ryja. ! - Paula.
- Sorry. Idź doprowadź się do stanu normalności za godzinę wychodzimy. - ja
- Ok. Pozwolisz że skorzystam z twojej garderoby ?- Paula.
- Spoko. - ja
Paula poszła pod prysznic, ja z resztą też tylko do drugiej łazienki. Oczy podkreśliłam eyelinerem i tuszem do rzęs. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Ubrałam to : LINK, a Paula to : LINK. Wsiadłyśmy w samochód.
- Em Diana kochanie ja wiem że jedziemy autostradą ale może troche zwolnisz ? - Paula
- Ufasz mi ? - ja
- No pewnie. - Paula
- No to teraz też mi zaufaj. - uśmiechnęłam się zakładając na nos okulary przeciwsłoneczne. Dojechałyśmy po około godziny od telefonu taty. Weszłyśmy do studia z wielkimi uśmiechami.
- O już jesteście. - tata
- No. Czego chcieliście ? - ja
- Zapytać co u was ? - Niall
- No pojebało ? Po to tu jechałam ? - Paula
- Paula to co my idziemy na zakupy i zostawiamy ich ? - ja
- Hmm kusząca myśl. W sumie to trzeba kupić sukienki na ślub mojej siostry. - Paula
- Przyjemne z porzytecznym. - uśmiechnęłam się.
- To my idziemy z wami. - chłopacy
- Pogięło ? - ja
- Nie. Jesteśmy dobrzy w te klocki. Pomożemy wam coś wybrać. - Louis
- Pierwsze to nie będę przed wami paradować w sukienkach które zakładam raz na rok, a po drugie to nie ! - ja
- A wczoraj to byłaś w sukience i to nawet bardzo krótkiej. - Niall
- To była inna sytuacja. - ja
- No to teraz też będzie inna sytuacja. - uśmiechnął się Zayn.
- AWH !!! No dobra, ale już się zamknijcie. ! - Paula.
- A koleżanka co taka wściekła. Kac? - Niall
- I to nie wiesz jak wielki. - Paula.
Wsiedliśmy do limo i pojechaliśmy do centrum handlowego. Chłopacy mieli dwie godziny przerwy. Usiadłam pomiędzy Harrym, a Niallem.
- Jak tam ? - Harry
- A nie narzekam. - uśmiechnęłam się i dodałam - a u ciebie ?
- Nawet dobrze. Poznałem niedawno niesamowitą dziewczynę. Chyba coś do niej czuję. - Harry
- Uu. Słodkoo. Znaczy się no to spoko. - ja
- Nie rób pozorów takiego metala. Jak jesteś taka słodka jesteś fajniejsza. - Harry
- Nie pierdol. - ja
- Di. Weź przestań. - Harry
- A zostaniesz moim prywatnym ochroniarzem ? - oparłam głowę o jego ramię.
- Hmm kusząca myśl. - powiedział czochrając moje włosy.
- A!!!!!! Wiesz ile ja włosy układałam? Już cię nie lubię. ! Mam focha. ! - ja
- Ciekawe na ile ? - Harry
- Na zawsze. !!! - ja
- Oj jak dotkniesz jej włosy a zwłaszcza grzywkę to robi się agresywna. A jak ci powie że ma na ciebie 'focha' to dopóki jej nie przeprosisz to się do ciebie nie odezwie. Serio raz to przechodziłam. - Paula.
- Przepraszam. - Harry
- Spierdalaj. - ja
Dojechaliśmy do centrum. Wchodziliśmy do wszystkich sklepów z sukienkami i przymierzyłam ich całe mnóstwo, ale chłopakom żadna się nie podobała. Każdy z nich chciał żebym kupiła inną. W końcu wyszłam z przebieralni w swoich ubraniach i powiedziałam że więcej sukienek nie przymierzę. Czekałam jeszcze za Paulą. Chodząc między regałami znalazłam bardzo fajną sukienkę i do tego ładne buty. Kupiłam tak żeby chłopacy nie widzieli. Stałam przed sklepem i czekałam na nich z torbą z sukienką i butami.
- O jednak kupiłaś sukienkę którą ci poleciłem ? - Louis
- No chyba nie. Ona kupiła moją. - i tak zaczęła się kłótnia.
- Zamknijcie ryje. ! Nie kupiłam żadnej z waszych sukienek. A wy idźcie się leczyć. - ja
- To jaką kupiłaś? - Harry
- Bardzo ładną sukienkę którą sama wybrałam. Podkreślam sama. - ja
Nagle wychodzi Paula z trzema torbami.
-Co ty kupiłaś sukienkę na hipopotama że w trzech torbach ją niesiesz ? - ja
- Nie tylko nie mogłam się zdecydować więc kupiłam 5. - Paula
- Aha. Nie wnikam. - ja
- Ahh ślub już za tydzień. - Paula.
- Tak zakochani jakie to obleśne. - ja
- Oj przestań. Nigdy nie chciałaś byś zakochana ? Mieć watę w kolanach. Nie jeść, nie pić, nie spać ? - Paula.
- Em zastanówmy się. Nie ! W kolanach mam kości. Nie jem zbyt dużo bo jestem tancerką i muszę trzymać wagę. Jakbym nie piła to bym się odwodniła. Jak nie będę spać to będę wyglądać jak zoombie i będę mieć wory pod oczami więc Nie.! - ja
- To jest złe podejście do życia. Nie chciałabyś mieć kogoś kto by cię przytulił i dał buzi na dobranoc, kto cały czas powtarzałby że cię kocha, kto byłby przy tobie jakbyś go potrzebowała, kogoś kto uczyni cię najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Kogoś ktogo wszyscy by ci zazdrościli ? - Harry.
- Sorry stary, ale nie. - ja
- To było takie romantyczne. Weź się we mnie zakochaj. - Paula. W limuzynie założyłam na uszy słuchawki i wyłączyłam się od świata. Widziałam tylko jak Paula zalotnie się uśmiecha do Harrego i jak go podrywa. I gdzieś tam w środku poczułam takie.. takie uczucie zazdrości. Ło kurwa. Zakochałam się w Harrym. Tylko nie to i co ja teraz zrobię. Wyrzuć go z pamięci. Get out of my head bitch. ! Paula weź go poderwj. Chociaż nie nie podrywaj go. ! Albo. O mój boże mam w głowie totalny mętlik. Muszę sobie To przemyśleć i iść na imprezę. Dojechaliśmy na miejsce. Chłopacy wrócili do pracy a ja z Paulą pojechałyśmy do domu. Umówiłyśmy się na wieczorną imprezkę. Włączyłam sobie muzykę na cały regulator i zaczęłam tańczyć przed szafą wybierając coś na imprezę. Później poszłam pod prysznic. Włosy zostawiłam rozpuszczone, oczy podkreśliłam eyelinerem i wytuszowałam, a ubrałam to : LINK. Jak wychodziłam z łazienki usłyszałam trzask drzwi. Pewnie tata wrócił. Wchodzę do salonu a tu siedzą chłopacy.
- Ee hej. - ja
- Diana! Czy twoja sukienka nie jest za krótka ?- tata
- Nie nie jest za krótka. I to wyciencie na plecach też mi nie przeszkadza. - ja
- Wy- wy -wyglądasz pięknie. - Niall
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się pokazując moje białe ząbki. Dzwonek do drzwi. Paula! Poszłam jej otworzyć.
- WOW. Laska ale się odstrzeliłaś. - Paula.
- A ty to niby nie ? - była ubrana w to : LINK
- No trochę. - Paula
- Poszłam do pokoju po torebkę a chłopacy nadal z rozdziawionymi gębami.
- Oj zamknijcie buzie bo wam mucha wleci. Tato nie wiem o której wrócę. Być może nie wrócę wcale. - uśmiechnęłam się.
- Co?! Nie wrócisz? Chłopacy co tak siedzicie? Jedziecie z nimi. - tata
- Tato nie mam 5 lat i nie potrzebuję niańki. - ja. Tata zmierzył wzrokiem mój strój.
- Chyba jednak potrzebujesz. - tata.
-Aaaghh !!! - ja
W końcu musiliśmy jechać z chłopakami co cieszyło moją przyjaciółkę. Mnie nie koniecznie. Już pod samym klubem zdążyłam im się wymknąć. Poszłam do baru i zamówiłam wódkę. Wypiłam 4 kieliszki.
- Tu jesteś szukaliśmy cię. - Liam
- Ble ble ble. - ja
- Diana weź się w garść. - powiedział iągnąc mnie w stronę boxu. Wypiłam szybko jeszcze jeden kieliszek i poszłam.
- Patrzcie kogo znalazłem. - Liam
- O kociaku gdzie się podziewałaś ? -Harry
- Przy barze. - ja
- Jak ją znam jest już po paru kieliszkach wódki. - Paula
- 6 kieliszków wódki + dwa drinki postawione przez barmana. - poruszałam brwiami.
- Oj nie ładnie tyle pić. - Zayn
- Mówisz do mnie czy koło mnie ? -ja
- Nie bądź wredna. - Paula.
- Oj tam. Kto idzie potańczyć ? - ja
Wszyscy poszli ze mną, ale ja i tak tańczyłam z innymi kolesiami. Jak poszłam do toalety jakiś koleś zaczął się do mnie przystawiać.
- Zostaw mnie. - próbowałam go odepchnąć, ale był silniejszy. Nagle dostał w ryj od Nialla.
- Wszystko ok ? - Niall.
- Tak ale weź mnie stąd proszę. - ja
Poszliśmy do boxu gdzie wszyscy siedzieli.
- Zabieram Dianę do domu. - Niall
- Ja mogę ją odwieźć. - Harry
- Ja to zrobię. - Niall wziął kluczyki i poszliśmy do samochodu.
Jak dojechaliśmy pod mój dom to nie obyłoby się bez kazania.
- Diana wiesz że nie powinnaś się tak ubierać. Poza tym gdyby mnie tam nie było to nie miałabyś tak kolorowo. - Niall
- Wiem i przepraszam. - rozpłakałam się. Niall mnie przytulił.
- Nie przepraszaj. Po to jestem żeby ci pomagać. Diana ja... ja cię kocham. - Niall. Nie miałam pojęcia co mam zrobić. Ja nic do niego nie czułam. Niall pod wpływem emocji mnie pocałował. Odepchnęłam go.
- Niall ja nie mogę. Wybacz mi ale nic do ciebie nie czuję. Jesteś wspaniałym przyjacielem, ale nic poza tym. Wybacz. - ja
- Nic się nie stało. - powiedział ale widziałam że zaszkliły mu się oczy. Chwyciłam jego twarz i spojrzałam mu w oczy. Dałam mu buzi w policzek.
- Kocham cię i to nie wiesz jak bardzo ale tylko jako przyjaciela. - powiedziałam i wysiadłam. Weszłam do domu. O mój boże co to miało być ? Dlaczego wszystko jest przeciwko mnie. ?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz